Lampy PUFF-BUFF zaliczane są do żywych ikon polskiego designu. Promują Polskę w najbardziej prestiżowych miejscach na świecie. Od lat tworzą unikatowe lampy wypełnione powietrzem. Ich pozycję na rynku przypieczętowało zaproszenie do Galerii Wzornictwa Polskiego Muzeum Narodowego w Warszawie, gdzie znajdą się w gronie najlepszych postaci polskiego designu.
Team PUFF-BUFF to Anna Siedlecka – projektantka, współtwórczyni inicjatyw wspierających polski design (m.in. The Spirit of Poland czy VIVA LED) oraz Radek Achramowicz – profesor nadzwyczajny Politechniki Warszawskiej, ekspert w dziedzinie architektury.
Spośród około 50 projektów stworzonych przez designerów, najbardziej kojarzone są produkty z serii BUBBLES (żyrandole z bąbelków i diod LED). Zaraz po nich lampy PUFF – teraz po metamorfozie, produkowane jako BIG PUFF, czarno-biała ORCA i żyrandol z nadmuchiwanymi ramionami LULLABY. Można je spotkać niemal wszędzie, m.in. w luksusowych butikach, galeriach sztuki, siedzibach i biurach firm (w tym warszawskim biurze Facebooka), na uczelniach, w restauracjach i klubach, jako element scenografii w programach telewizyjnych, w luksusowych apartamentowcach i mieszkaniach prywatnych. Znaleźć je można w Berlinie, Toronto, Tokio, Petersburgu, Mediolanie, Nowym Jorku czy Zurychu. Nieustannie robią furorę na najważniejszych wystawach designu na świecie.
Inspirujące początki
Składające się przede wszystkim z powietrza i miękkiego winylu pneumatyczne lampy PUFF-BUFF wciąż zaskakują, fascynują i wzbudzają pozytywne uczucia od około 13 lat. Pomysł zrodził się w głowie Anny Siedleckiej, ówczesnej studentki Wydziału Architektury i Wzornictwa Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. – Lampy z pompowanych kół wymyśliłam zupełnie od początku, zafascynowana lekkością i mobilnością tej technologii – opowiada pomysłodawczyni i współzałożycielka PUFF-BUFF. – Technologia pneumatyczna mnie wciągnęła. Po studiach stworzyłam kilka prototypów lamp, a potem dołączył do mnie Radek i też dał się ponieść „dmuchańcom”.
Pomysł okazał się „strzałem w dziesiątkę”. Po pierwszym pokazie w Mediolanie w 2004 r. zrobiło się głośno o tym kreatywnym zespole z Polski i ich niecodziennych, eterycznych lampach. Świat designu przywitał ich z zaciekawieniem i lekkim niedowierzaniem. – Jako projektanci z Polski, czuliśmy się trochę jak jakieś egzotyczne zwierzęta, rzadko spotykane albo wręcz nigdy niewidziane – przypomina sobie Radek Achramowicz.
Polski design wyróżniony
Swoje lampy zaczęli sprzedawać początkowo prawie wyłącznie za granicę, bo polscy odbiorcy jeszcze wtedy nie byli na to gotowi. Dziś „design” to słowo klucz, ale 10 lat temu niewielu ludziom w naszym kraju cokolwiek ono mówiło.
Na efekty nie trzeba było długo czekać – wkrótce zaczęły pojawiać się nagrody i wyróżnienia. Nie sposób wymienić tu wszystkich, ale Anna i Radek najbardziej dumni są z kilku z nich. – Dwa razy (2007 i 2010) zdobyliśmy wyróżnienie honorowe DME (Design Management Europe), czyli europejską nagrodę za zarządzanie w designie, strategię prowadzącą do powstania innowacyjnych produktów. To wiele dla nas znaczyło – podkreśla Anna Siedlecka. Na swoim koncie mają takie nagrody jak: Dobry Wzór, ProDeco, nagrodę imienia prof. Jerzego Sołtana (współpracownika Le Corbusiera) warszawskiej ASP. Anna Siedlecka jest także laureatką 40Under40 dla najbardziej obiecujących i wpływowych młodych projektantów w Europie.
PUFF-BUFF wciąż w natarciu
Studio PUFF-BUFF docenia wszystkie nagrody i wyróżnienia, ale też nie osiada na laurach. Wciąż powstają nowe, zaskakujące projekty, a te pierwsze przechodzą metamorfozy i są udoskonalane. Anna i Radek nieustannie eksperymentują. – Światło to fascynująca materia – Anna nie kryje zachwytu. – Eksperymentowanie z nią jest przygodą i zarazem wyzwaniem. To samo można powiedzieć o technologii pneumatycznej, w której powstała większość lamp PUFF-BUFF. – Ostatnio wprowadziliśmy nowy materiał – rozciągliwy poliuretan (TPU) – zwraca uwagę Anna. – TPU jest aksamitne w dotyku i bardziej rozciągliwe niż PVC, czyli winyl. Pięknie rozprasza światło. Zaczęliśmy także eksperymentować z twardszymi tworzywami, nadal w duchu PUFF-BUFF. Zobaczymy, dokąd nas to zaprowadzi.
W planach Studio PUFF-BUFF jest rozwinięcie swojego laboratorium projektowego. Chcą robić więcej rzeczy nietypowych, na specjalne zamówienie oraz z wykorzystaniem różnorodnych materiałów. – To są bardzo ciekawe projekty, robimy je od czasu do czasu dla różnych klientów, świetnie się przy tym bawiąc i eksperymentując – wyjaśnia Anna Siedlecka. – Tak powstały świecące ubranka, pneumatyczny pawilon wystawowy, świecące pulchne litery. Pozostajemy w sferze światła, choć powstające projekty niekoniecznie można zakwalifikować jako lampy.
Lampy PUFF-BUFF wciąż jeżdżą po świecie, przy okazji promując polski design. Już teraz designerzy przygotowują się do kolejnych targów i wystaw.
We wrześniu 2017 r. jedziemy już po raz trzeci do Paryża na Maison&Objet. Tu zawsze mieliśmy dobry odbiór – zauważa Radek Achramowicz. W styczniu 2018 r. po raz pierwszy wybieramy się do Kolonii na Imm Cologne, a na wiosnę Nowy Jork i targi ICFF – też po raz trzeci. Amerykanie lubią duże lampy i takie chętnie im robimy. Wielka świecąca kula w kasynie to jest coś!
[nokaut-offers-box url=’/irma-kozina/’ limit=’5′]