Siatkowe krzesło ogrodowe, na pewno znają dobrze nasi rodzice i dziadkowie, niektórzy z nas może pamiętają je z dzieciństwa. Wiele lokali gastronomicznych na przełomie lat 70 i 80 miało takie krzesła na wyposażeniu.
Po czasie, można je było spotkać na złomowiskach, lub na tarasach i balkonach, gdzie stały zardzewiałe i zapomniane. W 2010 roku, wróciły do produkcji, dzięki staraniom Mikołaja Długosza, krzesła wróciły do masowej produkcji.
Mikołaj Długosz miał swoją listę pięknych przedmiotów, które zostały odrzucone. Najczęściej były to przedmioty pochodzące z lat jego młodości. Kubki wyglądające jak te z barów mlecznych, stoły i ceraty stylizowane na tamte lata. Postanowił też wznowić produkcję siatkowego krzesła ogrodowego, które po latach wypatrzył, zniszczone, zardzewiałe i zapomniane. Długo szukał informacji o krześle, kto je zaprojektował i jaka fabryka podjęła się produkcji. Aż w końcu trafił na dziewczynę, której dziadek był autorem projektu krzesła i okazało się, że mieszka na Dolnym Śląsku.
Henryk Sztaba – projektant kultowego krzesła, pracował w Srebrnej Górze w Zakładzie Produkcji Usług Technicznych „Społem”. Przez 23 lata był tam dyrektorem. W zakładzie zajmowano się produkcją różnych przedmiotów codziennego użytku. Meble, pojemniki na żywność, koszyki do sklepów samoobsługowych a także urządzenia i wyposażenie lokali gastronomicznych, nie tylko na potrzeby krajowe, ale także na eksport, głównie do ZSRR.
Kiedy Centralne Biuro Techniczno – Budowlane „Społem”poleciło przekształcenie wycofanych z eksploatacji autobusów na barobusy, przy nich miały być rozłożone ogródki ze stolikami, krzesłami i parasolami. Aby krzesło odpowiadało na potrzebę konsumpcji na świeżym powietrzu. Henryk Sztaba postanowił, że będzie ono ażurowe a ponieważ niewiele było materiałów powszechnie dostępnych, z których można by wykonać krzesła przy użyciu skąpych środków inwestycyjnych, które pomoże zwiększyć powierzchnię konsumpcyjną w spółdzielniach. Krzesło wykonane zostało z drutu, który pomalowano farbą w zawiesinie.
Mikołaj Długosz odnalazł Henryka Sztabę i w 2010 roku udało się wznowić produkcję kultowego krzesła. Jest to jeden z nielicznych przykładów, kiedy reedycję jakiegoś modelu, nadzoruje jego projektant. Produkcją zajęła się rodzinna firma, z okolic Srebrnej Góry, Andrzeja Głowackiego, który prowadzi ją wraz z ojcem, pracującym niegdyś w fabryce w Srebrnej Górze.
Mikołaj Długosz prowadzi firmę, która produkuje i wprowadza na rynek przedmioty rodem z PRL-u. Krzesła Henryka Sztaby, można kupić za około 420 złotych.
[related_posts_by_tax]
Źródło: http://polishdesignnow.com/
Fascynujące jest to, jak elementy naszej przeszłości, takie jak siatkowe krzesło ogrodowe, mogą znaleźć nowe życie i kontekst we współczesnym świecie. Wielkie brawa dla Mikołaja Długosza za odkrycie i przywrócenie tak pięknej części naszej kultury materialnej. Interesujący jest kontekst, w jakim te krzesła były początkowo produkowane. W czasach, gdy materiały były ograniczone, Henryk Sztaba użył drutu, dostępnego powszechnie i taniego surowca, aby stworzyć coś, co nie tylko spełniało swoją praktyczną funkcję, ale także stanowiło estetyczny dodatek do otoczenia. Należy również zauważyć, jak technika malowania farbą w zawiesinie przyczyniła się do trwałości tych krzeseł. W dzisiejszych czasach możemy dostrzec podobieństwo do galwanizacji, techniki stosowanej do zabezpieczania metalu przed korozją, co jest kluczowe dla utrzymania siatkowych krzeseł ogrodowych na świeżym powietrzu. Dobrze, że reedycja tych krzeseł jest nadzorowana przez ich oryginalnego projektanta, co gwarantuje zachowanie autentyczności i zrozumienia pierwotnego celu tych krzeseł.