Menu

design / wnętrza inspiracje / architektura / polski produkt /

w ,

Marina Abramović w Toruniu

Nacinanie ciała, gra erotyką i pistolet przy skroni. Marina Abramović to ikona body artu.W Toruniu zobaczymy wystawę Mariny Abramović, ikony body artu

Od zarania dziejów sztukę wyrażano za pomocą różnych środków przekazu, przybierających coraz śmielsze formy. Aż w 1974 r. w neapolskim studiu piękna serbska artystka rzuciła wyzwanie cielesnemu tabu. Pozwoliła publice rozebrać ją do naga i zrobić z sobą absolutnie wszystko przy użyciu bicza, siekiery, żyletki czy obcęgów. Słynny później performans przerwano, gdy po sześciu godzinach zakrwawionej kobiecie przystawiono nabity pistolet do głowy. Tak została jedną z najważniejszych przedstawicielek body artu. Już od 8 marca wystawę poświęconą jej twórczości będzie można oglądać w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu.  

marina abramowic

W ten sposób głównym przedmiotem artyzmu przestały być płótna, taśma filmowa, instrumenty muzyczne lub scena teatralna, a zostało nim po prostu ludzkie ciało – ze wszystkimi jego właściwościami. Body art powstał w drugiej połowie XX wieku i objawiał się głównie w licznych performansach, a także happeningach, zaliczanych do sztuki żywej. Zrywa on zwyczaj wyrażania emocji i gry swoją cielesnością przez aktora, wcielającego się w fikcyjną postać. Zamiast tego skupia całą uwagę na realnej osobie, mającej do przekazania odbiorcom część swojej osobowości i wrażliwości. W ten sposób wykonawca danego widowiska bada i przekracza własne mentalne ograniczenia oraz utarte konwencje społeczne. Wchodzi też w żywy kontakt z publicznością, często za cenę bólu i upokorzenia.

Bez kompromisów

Jako jeden z prekursorów szokującym jak na tamte czasy artystycznym tropem poszedł francuski malarz i rzeźbiarz Yves Klein. Zrobiło się o nim głośno w 1958 r., gdy pomalował nagie ciała modelek błękitną farbą i odciskał je na papierze lub płótnie. Spore piętno na body arcie pozostawił również nieco później amerykański architekt Vito Acconci. W jednym z pokazów leżał pod rampą po której chodzili goście wystawy, jednocześnie… masturbując się na ich widok. Zaś wszystkie mało eleganckie odgłosy z tym związane można było usłyszeć przez umieszczone w całej sali głośniki. 

Wśród najsłynniejszych przedstawicieli body artu znajdziemy sporo kobiet. Włoska performerka Gina Pane (nazwisko znamiennie brzmiące po angielsku) zasłynęła w latach 70. z koncentrowania się na przeżywaniu fizycznego cierpienia. W swoich przedstawieniach potrafiła ciąć swoje ciało brzytwą i rozbijać nim szklane drzwi, nakłuwać ramię kolcami róży czy spożywać obrzydliwy pokarm. Z kolei francuska artystka Mireille Suzanne Francette Porte, lepiej znana pod pseudonimem Orlan, ku uciesze publiki, pozwalała przeprowadzać na swojej twarzy prawdziwe operacje plastyczne.

Kontrowersje i radykalna prowokacja

Z pewnością najbardziej znaną reprezentantką tego specyficznego nurtu, nazywaną wręcz „babcią body artu”,  jest jednak Marina Abramović. Ideą działalności serbskiej artystki jest przekraczanie granic fizycznego bólu i prowokowanie publiczności. I tak w 1974 r. w Studio Morra w Neapolu stanęła przed widownią ze stoickim spokojem na twarzy. Obok niej na stole leżały 72 przedmioty, niektóre kojarzące się jednoznacznie: nabita broń, bicz, siekiera czy prezerwatywa. Prowokatorka pozwoliła widowni zrobić ze sobą absolutnie wszystko, na co tylko przyszła ochota. W ruch stopniowo szły różne gadżety, a akcja została nagle przerwana, gdy po sześciu godzinach nagiej i krwawiącej artystce ktoś przystawił pistolet do głowy. Natomiast rok później urządziła pokaz w którym czesała sobie włosy aż do zdarcia skóry z głowy i powstania broczących krwią ran. 

Z kolei na początku lat 80. w serii spektakli siedziała przy stole naprzeciwko swojego ówczesnego życiowego partnera, niemieckiego performera Ulaya. W kompletniej ciszy kochankowie patrzyli sobie w oczy najpierw siedem godzin, potem trzy dni, a finalnie przez prawie dwa tygodnie. Zaskakujące? W 1988 r. oboje artyści przemaszerowali przez Wielki Mur Chiński, zaczynając wyprawę z dwóch różnych krańców. Po 90 dniach spotkali się w połowie drogi i… zdecydowali się na rozstanie.

W 2010 r. w nowojorskim Museum of Modern Art zorganizowano wystawę retrospektywną Mariny Abramović, na której zaprezentowała słynny performans pt. „The Artist Is Present”, uwieczniony potem na filmie. W jego trakcie spędziła w bezruchu 700 godzin (!), wpatrując się przy stole bez słowa w kolejne przysiadające się osoby. W ten sposób pewien widz wybuchł przy niej płaczem, inny napluł jej w twarz, a kolejny oświadczył się. Wystawę odwiedzili wtedy m.in. Lady Gaga, Björk, Sharon Stone i dawny partner Ulay z którym Abramović nie miała kontaktu od ponad 20 lat.

W hołdzie żywej ikonie

W symboliczny Dzień kobiet, 8 marca, w Centrum Sztuki Współczesnej w Toruniu zaplanowano prestiżowy wernisaż jej wystawy pt. „Do czysta”. Składać się ona będzie z około 120 dzieł (rysunków, obrazów, rzeźb, obiektów, fotografii i filmów) z różnych okresów jej działalności – od lat 60. do współczesnych. Organizatorzy zrekonstruują również niektóre pokazy Abramović i pokażą je na żywo. Warto dodać, że zdjęcia i nagrania wideo wyświetlone zostaną na 15 projektorach marki Epson w technologii 3LCD. Taki obraz zapewnia pełnię doznań estetycznych, bo nie męczy oczu smużeniem, gwarantując dodatkowo żywe i w pełni nasycone kolory. 

Wystawa zostanie zorganizowana wspólnie z Moderna Museet w Sztokholmie, we współpracy z Centrum Sztuki Współczesnej Louisiana w Humlebæk i Bundeskunsthalle w Bonn. Potrwa do 11 sierpnia. Polska będzie jedynym krajem w Europie Środkowo-Wschodniej, który uczestniczy w tym tournée, będącym ukoronowaniem 50-letniej działalności znanej artystki. Zaś sama Marina Abramović w marcu pojawi się jako gość toruńskiego Centrum Sztuki Współczesnej.

Więcej na temat wystawy przeczytamy na stronie https://marina.csw.torun.pl.

Dodaj odpowiedź

Exit mobile version